Każdy zapewne słyszał o nosówce. Żadne z moich licznych zwierząt nigdy na nią nie zapadło (nawet te nie szczepione), najwyraźniej ich układ odpornościowy okazał się na tyle silny, że nie dopuścił lub zwalczył potencjalne zakażenie. Jednak nosówka jest chorobą podstępną i chociaż daje szereg objawów, początkowo łatwo można je uznać za symptomy zwykłego przeziębienia.
Po zakażeniu wirusem nosówki pojawia się gorączka, którą możemy niestety przeoczyć, owszem pies jest jakiś niewyraźny ale wiadomo… może coś zjadł. Jednak w ciągu kilku dni gorączka nagle wraca połączona z katarem, pies ma śluzowy ropny wypływ nie tylko z nosa ale również z oczu.
W pewnym sensie mamy szczęście, gdy takie właśnie symptomy są jasno wyrażone bo już wtedy należałoby zrobić przynajmniej jeden z tzw. szybkich testów na nosówkę. Gorzej gdy objawy są mieszane, np. biegunka, albo wymioty, albo od razu zapalenie płuc, które skieruje uwagę na inne tory w różnicowaniu przyczyn choroby ( (jak znajduję w literaturze, bywały przypadki, gdy diagnozowano bordatellozę -zakażenie bakterią Bordetella bronchiseptica powodującą nieżytowe objawy z górnych dróg oddechowych – podczas gdy przeoczona bywała podstawowa infekcja wirusem nosówki.)
Mówi się, że nosówka ma kilka postaci w tym :
nieżytowa– najłagodniejsza, kiedy sądzimy, że pies się po prostu przeziębił
płucna – kiedy wirus atakuje płuca lub na skutek wywołanej przez siebie immunosupresji umożliwia atak innym patogenom doprowadzając do ciężkiego zapalenia płuc.
żołądkowo –jelitowa – pojawia się biegunka, wymioty, objawy zapalenia żołądka i jelit, trudne do różnicowania gdyż mogą stanowić pokłosie wielu chorób.
oczna – łatwa do zauważenia i bardzo groźna, gdyż może doprowadzić do trwałych uszkodzeń oczu.
skórna– wirus nosówki jest bardzo podobny do wirusa odry i czasami psy będą również miały krosty, szczególnie na podbrzuszu i to jest akurat jeden z lepszych symptomów, gdyż rokuje wyleczenie. (o dziwo, w medycynie tzw.ludowej istnieją wskazówki aby przyśpieszyć pojawienie się wysypki w odrze, żeby choroba nie weszła „do środka”)
Czasami, ale to z reguły w późniejszym etapie choroby może pojawić się też zespół tzw. twardej łapy czyli nadmierne rogowacenie poduszeczek łap oraz stwardnienia i pękania skóry na nosie (co nie jest raczej pomyślnym rokowaniem).
Ostatnia (ale może być pierwsza i jedyna ) najgorsza postać nosówki – nerwowa, kiedy wirusowi uda się „zalogować” do ośrodkowego układu nerwowego czyli praktycznie do mózgu powodując wystąpienie ciężkich objawów neurologicznych będących przyczyną naglej śmierci lub konieczności eutanazji. W najlepszym przypadku pies pozostanie z trwałym uszczerbkiem na zdrowiu – tiki, drżenie mięśni, jakiś częściowy niedowład.
Zabójcza broń
Wirus nosówki w bardzo szybkim tempie namnaża się w całym organizmie psa. Wchodzi poprzez górne drogi oddechowe i skupia się na układzie chłonnym gardła w skład którego wchodzą migdałki. Wirus atakuje komórki odpornościowe układu, głównie limfocyty B i T , w nich się replikuje się i poprzez nie zaczyna być roznoszony po całym organizmie, błyskawicznie nieomal docierając do kolejnych organów limfoidalnych (czyli strategicznych punktów obronnych układu immunologicznego.) Przy okazji takie zakażone limfocyty „patrolując” teren uwalniają ogromne ilości wirusa do nabłonka różnych tkanek i organów, same zaś umierają ponieważ wirus nosówki jest dla nich cytotoksyczny. Szybko następuje poważne wyczerpanie puli limfocytów i masywna immunosupresja – jednym słowem w ciągu kilku/kilkunastu dni układ immunologiczny składa broń i pozostawia organizm praktycznie bezbronny zarówno wobec wirusa jak i innych mieszkańców jego mikrobiomu (czyli flory bakteryjnej zamieszkującej gospodarza.)
Taką okazję mogą wykorzystać np.uśpione wcześniej pierwotniaki dając powikłania nosówki w postaci toksoplazmozy lub mniej znanej choroby jaką jest nesporoza – zakażenie powodowane przez pierwotniaka Neospora canium skutkujące objawami podobnymi do nerwowej postaci nosówki. I bądź tu wtedy mądry z diagnozą.
Do nerwów obwodowych i do mózgu a właściwie do ośrodkowego układu nerwowego wirus przedostaje się ciągle nie bardzo znanymi nauce drogami, albo za pomocą krwi albo płynu mózgowo rdzeniowego i czyni tam ogromne spustoszenia np. powodując wieloogniskowe zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Towarzyszą temu dramatyczne objawy : zaburzenia zachowania, niedowład i ataksja kończyn, objawy z ośrodkowego układu przedsionkowego jak oczopląs, przechylanie głowy, upadki, poza tym napady drgawkowe i miklonie czyli drżenie mięśni (głównie mięśni łap i głowy ), czasem jedno lub nawet obustronna ślepota.
Postać nerwowa może zaatakować jak grom z jasnego nieba, nie poprzedzona nawet żadnymi objawami albo już długo po, wydawałoby się ustąpieniu choroby (nawet do kilku miesięcy).
Czasami wirus aktywuje się po latach utajenia, powodując zapalenia mózgu u pozornie całkowicie dotąd zdrowego psa. Nazywa się to zapaleniem mózgu starego psa ale, pies …wcale nie musi być stary. Będzie cierpiał jednak na inny typ uszkodzenia mózgu niż psy, które nabywają tej przypadłości w toku aktywnego zachorowania.
Rokowanie przy wystąpieniu objawów neurologicznych jest niestety złe.
Bardzo trudne albo wręcz niemożliwe jest wykrycie takiego ukrytego w mózgu wirusa, technikami , które pozwoliłyby utrzymać psa przy życiu. Czasami udaje się odkryć przeciwciała albo antygeny nosówki obecne w płynie mózgowo -rdzeniowym. Jeśli macie okazję i wskazanie do wykonania takiego badania (pies wykazuje nie mające widocznej przyczyny objawy neurologiczne ), należałoby się na to zdecydować aczkolwiek niewiele to raczej wnosi do leczenia, ponieważ nie ma leków zapobiegających uszkodzeniom mózgu.
Leczenie więc jest trudne albo minimalne. Kortykosteroidy mogą pomóc w obrzęku mózgu i ewentualnie zapobiec autoimmunologicznej przyczynie ataku na tkankę nerwową z drugiej jednak strony obniżają odpowiedź zapalną konieczną do usunięcia wirusa. Miklonie słabo lub wcale nie reagują na szereg stosowanych leków w tym klonazepan. To samo tyczy się próby opanowania drgawek za pomocą fenobarbitalu. Immunizowana surowica również nie wiele już pomaga w tym momencie ponieważ przeciwciała maja problem z przejściem bariery krew mózg.
Diagnoza
Oczywiście zależnie od prezentowanych objawów, lekarz będzie próbował różnicować przyczyny biorąc pod uwagę szereg innych chorób jak chociażby zatrucie, wirusowe zapalenie wątroby, kaszel kenelowy, leptospirozę, paragrypę, bakteryjne zapalenie opon mózgowych czy nawet chorobę Aujeszkiego. Badania krwi niewiele wnoszą, co najwyżej można wykryć silną leukopenię w początkowym stadium choroby. Leukocytoza- czyli podwyższona ilość białych ciałek może wystąpić później, gdy np. dojdzie do powikłań w postaci zapalenia płuc- na tę okoliczność warto zrobić RTG płuc.
Testy
Tzw.szybki test diagnostyczny ( testy immunochromatograficzne), który można wykonać nawet w warunkach domowych ale najlepiej jak zrobiłby to lekarz (kwestia właściwie pobranej próbki.)
Jeśli diagnozowanie sprawia problem, należałoby rozważyć bardziej precyzyjne metody – żadna z nich nie jest bez wad ale każda może w jakimś stopniu przybliżyć nas do właściwego rozeznania sytuacji.
Oczywiście najlepszy byłby test PCR. Opracowano nawet metodę, która pozwala ilościowo odróżnić antygeny wirusa nosówki pozostałego ze szczepienia od zarażenia „dzikim” wirusem.
Antygen wirusa (czyli jego cząstkę ) lub przeciwciała można również wykryć poprzez metodę immunofluorescencyjną tzw. testy FA lub FIA lub poprzez metodę ELISA, szczególnie „kanapkowa – dot Elisa” wydaje się efektywna.
Podstawowe testy serologiczne, czyli wyszukiwanie przeciwciał na nosówkę nie mają zbytniego znaczenia diagnostycznego, nawet u nieszczepionych psów, ponieważ wymagają powtórzenia badania po około 2 tygodniach i porównania ilości przeciwciał. Za ten czas nasz pies może już nie żyć.
Leczenie farmakologiczne
Jak to w chorobie wirusowej bywa – leków nie ma, wszystko zależy od układu odpornościowego pacjenta i tutaj ewentualnie, jako wsparcie farmakologiczne wchodzą w grę interferony – grupa białek naturalnie wytwarzana w organizmie w odpowiedzi na patogeny- szczególnie wirusy.
Powstały już preparaty chemicznie otrzymywanego interferonu zarówno dla ludzi jak i dla zwierząt (Vibragen Omega ), są jednak bardzo kosztowne i obarczone licznymi skutkami ubocznymi. Niemniej jednak wykazano in vitro, że niektóre, wysoce zjadliwe i sprytne szczepy wirusa nosówki zakłócały syntezę tych antywirusowych białek więc dostarczenie interferonu z zewnątrz byłoby mimo wszystko jak najbardziej wskazane.
Niedawno polscy uczeni z Kliniki Chorób Zakaźnych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie opublikowali tzw. case study, czyli opis przypadku leczenia fretki zakażonej nosówką (u tych zwierząt choroba prawie zawsze kończy się śmiercią), gdzie stosowano immunizowaną surowicę pobraną od psa (sic!) oraz lek cykloferon (dostępny w Rosji ) w zastępstwie kosztownego interferonu. Leczenie zakończyło się sukcesem, trudno jednak powiedzieć czy to nie był po prostu odosobniony przypadek.
Immunizowana surowica zawierająca przeciwciała wobec nosówki jest trudno dostępna (często możliwy zakup tylko za granicą), kosztowna oraz teoretycznie wskazana jedynie w pierwszych dniach choroby. Warto jednak zapytać Waszego lekarza o taką możliwość.
Poza tym oczywiście można i należy wspierać organizm traktując objawowo pojawiające się symptomy: antybiotyki przy podejrzeniu wtórnej infekcji bakteryjnej, zapewnienie odpowiedniego nawodnienia organizmu w przypadku biegunek czy wymiotów, czasem nawet żywienie pozajelitowe, leki przeciwdrgawkowe np. fenobarbital (aczkolwiek w tego typu padaczce niewiele to daje) itd. Zależnie od tego co lekarz uzna za stosowne.
Terapia ziołowa w nosówce
W 2018 roku, czyli jak na postępy w medycynie, prawie wczoraj, grono chińskich lekarzy opublikowało raport z badania klinicznego około 200 psów ze zdiagnozowaną nosówką. Psy podzielono na dwie grupy z których jedna była leczona środkami farmakologicznymi, głównie immunizowaną surowicą i interferonem, plus antybiotyki etc.
Druga grupa zwierząt otrzymała terapię opartą na ziołach przygotowanych przez zespół lekarzy według zaleceń tradycyjnej chińskiej medycyny.
Po 7 dniach leczenia, przebadano psy testem „dot Elisa „ w poszukiwaniu antygenu wirusa. Psy z grupy II, czyli „ziołowe” miały znacząco,a nawet jak to ujęto w badaniu „ekstremalnie” niższe miano wirusa niż psy z grupy leczonej farmakologicznie!
I to chyba o czymś świadczy. Owszem, psy nie były wyleczone ale ilość wirusa zmalała a pamiętamy, że generuje się on w ogromnych ilościach, docierając niemal do każdej tkanki na koniec zaś do układu nerwowego co jest zwykle przyczyną śmierci zakażonego zwierzęcia.
Możliwość ograniczenia wiremii jest ogromnym sukcesem w tej chorobie.
W badaniu użyto wieloskładnikowej mieszanki ziołowej (co jest regułą medycyny chińskiej, bardzo rzadko stosuje się w niej terapię tylko jednym ziołem) w skład której weszły między innymi :
Houttuynia cordata, rozwar wielokwiatowy, tarczyca bajkalska, Anemarrhena, przęśl, migdały, rabarbar, przewiercień oraz…. gips! (nie jest to raczej gips jaki używamy w budownictwie, tylko jakaś spreparowana forma zwana gipsem włóknistym, częsty składnik leczniczy w TCM (tradycyjna medycyna chińska .)
*UWAGA : art. opublikowano w jęz.chińskim tak więc nie zachęcam do samodzielnego sporządzania mieszanek z tych ziół bo mogłam się gdzieś pomylić w tłumaczeniu . 😊 Na razie to tylko poglądowe przedstawienie sprawy. Ponadto nie podano proporcji mieszanki ani też wielkości stosowanych dawek.
Sposoby „domowe” na nosówkę
Ja zaczęłabym od jeżówki purpurowej lub wąskolistnej (Echinacea purpurea i Echinacea angustifolia ), która chyba jest wszystkim znana jako preparat na wzmocnienie odporności.
Jeżówka dysponuje wieloma, udowodnionymi naukowo zaletami, w tym oddziaływaniem w najważniejszych sektorach jakie są nam w przypadku nosówki potrzebne, czyli:
*wzmocnienia produkcji naturalnego interferonu
*podwyższenia liczby oraz podkręcenia aktywności limfocytów
*działania przeciwgorączkowego
Jeżówka jest bezpieczna dla psów, nawet przy długim stosowaniu co zostało naukowo udowodnione. Oczywiście, zawsze może wystąpić indywidualna nietolerancja i trzeba mieć tego świadomość.
Jeżówka i Eklektycy
Bardzo zachwalała jeżówkę medycyna eklektyczna praktykowana w USA na przełomie XIX i XX wieku. Ceniono ją nawet w przypadku zapalenia opon mózgowo-rdzeniowch „ze względu na jej właściwości uspokajające, kontrolujące obszar naczyniowy związany z odżywianiem mózgu – opon mózgowo-rdzeniowych i jej wpływu na krążenie ogólne. *King’s American Dispensatory, 1898)
* King’s American Dispensatory, to rodzaj eklektycznej farmakopei.
W dzisiejszych czasach takie „mózgowe”zastosowanie jeżówki mogłoby mieć uzasadnienie, gdyż jak pisał w swojej pracy naukowiec z szwajcarskiego uniwersytety weterynaryjnego (Griot et al. 1989):
„Makrofagi i ich produkty, szczególnie wolne rodniki tlenu odgrywają ważną rolę w wywoływaniu uszkodzeń tkanek przez nosówkę dlatego przeciwutleniacze [..]powinny być prawdopodobnie stosowane terapeutycznie ale nie przeprowadzono jeszcze badań klinicznych z takimi lekami”
Jak stwierdza dr.Różański, nasz wybitny specjalista w fitoterapii „Jeżówka zawiera składniki będące naturalnymi „wymiataczami” wolnych rodników i nadtlenków. Dzięki temu chroni białka i kwasy nukleinowe przed uszkodzeniem (np. mutacjami).”
Treatment- czyli jak i kiedy i czym
Eklektycy używali jeżówki w chorobach przebiegających z gorączką takich jak np. odra (a wiemy, że wirus odry i nosówki to dwa bratanki ) oraz podkreślali jej pozytywny wpływ na leczenie kataru (co nieraz wychodziło niejako przy okazji ponieważ pacjent był leczony jeżówką na inne schorzenie.)
Stosowano ją również na wszelkie nieżytowe zapalenia górnych dróg oddechowych oraz chwalono jeśli chodzi o choroby płucne, szczególnie ropne zapalenie płuc.
Podawanie jeżówki należałoby zacząć jak najwcześniej, przy pierwszych dosłownie objawach „przeziębienia”.
Eklektycy zalecali przede wszystkim nalewkę z korzenia jeżówki i była to raczej jeżówka wąskolistna niż purpurowa. Stosowano „standaryzowaną” formę nalewki tj. sporządzoną na 65-% alkoholu w stosunku 1:1- czyli naprawdę mocne ustrojstwo do którego współczesne preparaty mają się praktycznie nijak.
*Korzeń w formie wywaru/herbatki, albo co gorsza w proszku nie jest tak samo skuteczny, również nie zaleca się ziela z jeżówki.
Dawka (dla człowieka) – od 1 do 5 kropli nalewki, ale margines bezpieczeństwa jest wysoki (nawet do 60 kropli ). Zalecano jednak małe dawki podawane częściej.
*Generalnie zgadza się to z zaleceniami np. rosyjskiej medycyny ludowej, gdzie ziołowe napary w odrze radzono serwować łyżeczkami ale co 5-15 minut przez cały dzień.
Praktycznym sposobem podawania wysokoprocentowej nalewki z jeżówki wg.Ekletyków było wymieszanie od 3,5 do 7 ml nalewki w około 100 ml wody i picie porcjami. Od ½ do 1 łyżeczka co godzinę w przypadkach ostrych a co 3-4 godziny w stanach przewlekłych.
Jak wspomniałam, eklektyczna nalewka sporządzona w stosunku 1:1 (jedna cześć surowca na jedną część menstrum czyli rozpuszczalnika ) na 65% alkoholu to była prawdziwa „siekiera” 🙂
Takiej nalewki nie dostaniemy w sklepach, a i zrobić raczej trudno, bo potrzebny byłby perkolator (inaczej po prostu otrzymamy korzeń nasączony alkoholem.) Zatem należałoby sporządzić nalewkę standardowo czyli w stosunki 1:5 lub nieco mocniejszą 1:3 na powiedzmy 50% alkoholu (żeby wilk był syty i owca cała 🙂
Porcję takiej nalewki czyli od 1 ml dla najmniejszych pieseczków do 5-8 ml dla dużych (uwzględniając w tym ciężkość objawów ) mieszałabym z odpowiednią ilością nie wody ale jakiegoś złożonego naparu ziołowego, który synergistycznie mógłby wzmóc działanie jeżówki ( np. lukrecja, czarny bez kwiat, macierzanka, lipa, kwiat prawoślazu, liść babki, kwiat dziewanny) i podawała (zależnie od stanu i wielkości zwierzęcia ) albo w kroplach – wtedy często nawet co 15- 30 minut , albo łyżeczkami co 1-2 godz. przez cały dzień.
*Dr.Różański zaleca zażywanie nalewki z jeżówki 2-3 x dziennie w ilości po 5 ml . Możecie to sobie też relatywnie przełożyć na wagę psa .Najważniejsze jest indywidualne dostosowanie dawki.
* w przypadku konieczności dłuższego kontynuowania leczenia, po pierwszych 5-7 dniach zmniejszyłabym dawki o połowę.
Skutki uboczne
Oczywiście mogą się zdarzyć. U ludzi np. silne bóle głowy, albo opuchnięcia, świąd (wtedy ewidentnie wystąpiła alergia). Eklektycy podają, że bardzo rzadkim skutkiem ubocznym może być zatrzymanie moczu ale wynikałoby to raczej z przedawkowania – tak samo jeśli wystąpi biegunka. Oczywiście, gdy pojawi się cokolwiek co nas zaniepokoi należy jeżówkę odstawić. Nie ma i nie było opisanych przypadków zatruć śmiertelnych jeżówką i jak wspominałam, jest generalnie bardzo bezpieczna dla psów.
Przeciwwskazania
Choroby autoimmunologiczne (między innymi astma, cukrzyca) chociaż wielokrotnie spotykałam się w literaturze z poglądem, iż nie zostało to bezsprzecznie dowiedzione – ale lepiej dmuchać na zimne. Poza tym zwykle podaje się białaczkę i AIDS jako przeciwwskazanie.
Interakcje z lekami
Istnieje pogląd, że jeżówka może wspierać działanie podstawowych antybiotyków jednak nie podajemy jej ze sterydami i innymi lekami immunosupresyjnymi ( to chyba oczywiste), lekami przeciwwymiotnymi (i tu uwaga bo leki tego typu często są zapisywane w gabinetach – jak musicie wybrać, wybierzcie (chociaż próbnie na jeden dzień ) jeżówkę, bo wg. mnie te leki i tak działają słabo w chorobach nieonkologicznych ; antydepresantami , lekami przeciwgrzybicznymi i lekami stosowanym w onkologii.
Łyżka dziegciu w tej beczce miodu
Bardzo wiele zależy od jakości surowca. Bardzo. Eklektycy pogardzali jeżówką zebraną z terenów mokrych czy bagiennych. Najwartościowsza była rosnąca na suchej prerii. Może dlatego osiągali tak dobre rezultaty w leczeniu tą rośliną. My takich możliwości nie mamy – często w ogóle nie wiadomo skąd pochodzi korzeń ( nie wspominając, że właściwości lecznicze ma dopiero 3 letnia roślina). No cóż… jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Spróbować warto.
Nie zapominajcie o innych ziołach, których możecie używać albo jako tonicum czyli dla ogólnego wsparcia organizmu albo konkretnie do zażegnania np. biegunki (pięciornik kurze ziele ), kaszlu (pelargonia afrykańska Umckaloabo, dziewanna, doględka, liść babki, prawoślaz ), ogólnego stanu zapalnego ( lukrecja, nagietek, monarda, lebiodka pospolita, macierzanka), wsparcia serca (głóg), nerek (pokrzywa, liść mniszka ), wątroby (kocanka, rzepik,sylimarol ) i na uspokojenie (rumianek, melisa, ziele owsa).
Mała dygresja na zakończenie 🙂
Proszę Państwa – pytajcie lekarzy którzy będą zajmować się Waszym psem, czy medycyna dysponuje lekiem wymierzonym w konkretne schorzenie. Bo w wielu przypadkach prowadzone jest tylko leczenie objawowe, w nadziei, że to utrzyma psa przy życiu. I słusznie. Ale przez to buduje się fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Pies dostał wiele leków – piszecie zrozpaczeni- ale na drugi, trzeci dzień …umarł. Jak to możliwe? Kto popełnił błąd?
Nikt nie popełnił błędu, po prostu medycyna nie zna jeszcze rozwiązania. Przecież doskonale widać to w przypadku Covid-19. NIE MAMY LEKÓW! I to nie tylko na wirusy.
Owszem, podjęcie decyzji o samodzielnym wsparciu kuracji zwierzęcia jest trudne ale bezkrytyczna wiara w medycynę bywa zabójcza.
.
.
Bibliografia
1.Otávio Valério Carvalho, Clarisse Vieira Botelho,Caroline Gracielle Torres Ferreira, Paulo Oldemar Scherer, Jamária Adriana Pinheiro Soares-Martins, Márcia Rogéria Almeida2 and Abelardo Silva Júnior.;Immunopathogenic and Neurological Mechanisms of Canine Distemper Virus.;HindawiVolume 2012 |Article ID 163860.; dostępne na dzień 23.01.2021 pod adresem : https://www.hindawi.com/journals/av/2012/163860/?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=HDW_MRKT_GBL_SUB_ADWO_PAI_DYNA_JOUR_X&gclid=EAIaIQobChMIy5SCn6OW7gIVis53Ch3Vww9nEAMYASAAEgJ87_D_BwE
2.Veronika von Messling, Dragana Milosevic, and Roberto Cattaneo. Tropism illuminated: Lymphocyte-based pathways blazed by lethal morbillivirus through the host immune system.; Proc Natl Acad Sci U S A. 2004 Sep 28; dostępne na dzień 23.01.20121 pod adresem: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC521139/
3.Jeremiah T. Saliki, DVM, PhD, DACVM.;Ante-Mortem Diagnosis of Canine Distemper,; dostępne na dzień 23.01.2021 pod adresem: https://vet.uga.edu/ante-mortem-diagnosis-of-canine-distemper/
4. Zhi Li, Yanlong Zhang, Huiguo Wang, Jinhua Jin, and Wenzhe Li,;Sandwich-dot enzyme-linked immunosorbent assay for the detection of canine distemper virus,; Can J Vet Res. 2013 Oct,; dostępne na dzień 23.01.2021 pod adresem:https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3788663/
5.dr n. wet. Jerzy Ziętek, Anna Wilczyńska, mgr inż. Kinga Panasiuk-Flak, Agnieszka Romanowska lek. wet. Alicja Wójcik, lek. wet. Jacek Kutrzuba, dr hab. Łukasz Adaszek, prof. UP . Nosówka u fretki domowej-opis przypadku.; Katedra Epizootiologii i Klinika Chorób Zakaźnych Wydz.Med.Wet.Uniwersytetu Przyr. w Lublinie; Data publikacji: 04.02.2019 r. Numer wydania: 1-2/2019,; dostępne na dzień 23.01.2021 pod adresem:https://vetkompleksowo.pl/kategorie-tematyczne/nosowka-u-fretki-domowej-opis-przypadku-fretek/
6.Yongxia Zhang, Jinfu Wang.; Study on Clinical Efficacy of Chinese Medicine Assisted Treatment of Canine Distemper by ELISA,; Asian Case Reports in Veterinary Medicine亚洲兽医病例研究, 2018.; dostępne na dzień 23.01.2021 pod adresem: http://www.hanspub.org/journal/acrpvmhttps://doi.org/10.12677/acrpvm.2018.71003
7.Y. Biazar, Reza Avizeh, M. Ghorbanpour, H.N. Varzi,;Effects of long term administration of echinacea in addition with vaccination on general condition and liver and renal performance in dogs.; Research Gate October 2018,; dostępne na dzień 23.01.2021 pod adresem: https://www.researchgate.net/publication/329377588_Effects_of_long_term_administration_of_echinacea_in_addition_with_vaccination_on_general_condition_and_liver_and_renal_performance_in_dogs
8.King’s American Dispensatory, 1898, Echinacea..dostępne na dzień 23.01.2021 pod adresem https://www.henriettes-herb.com/eclectic/kings/echinacea.html
9.Dr.Henryk Różański.Naturalne substancje immunostymulujące. ; dostępne na dzień 23.01.2021 pod adresem :http://www.rozanski.ch/immunolog.html
10.Obraz code404 z Pixabay